Samsung Galaxy S działa w Japonii jak najbardziej, ale wolałam nie dzwonić po Japonii przez roaming. Tylko na Naricie są wypożyczalnie komórek lub kart sim (105 jenów/dzień). Płatność albo za pomocą karty kredytowej albo zastaw gotówką (20.000 - 60.000 jenów). Miałam na całą podróż ok. 160.000 jenów. Obeszłam się smakiem.
Z Narity pojechałam do Chiby, chciałam zobaczyć miejsce targów Tokyo Games Show. Podróż wyglądała następująco: Narita - Chiba [Narita Express], Chiba - Chiba Minato (千葉みなと) - monorail, Chiba Minato - Kaihin-Makuhari (海浜幕張) - JR Keiyo Line.


Tłumy wychodzących z targów nie nastrajały optymistycznie na dzień następny.


Jednak inne widoki zdecydowanie poprawiały nastrój ;)




Mając do wyboru wycieczkę statkiem i zakupy, niczym prawdziwa kobieta, wybrałam wycieczkę na zakupy. ;)


Takie buty to nie bardzo w moim stylu. Cena też nie była zachwycająca (przecena na 7.350 jenów) więc nawet nie patrzyłam czy jest mój rozmiar (41 vel w Japonii - 27).


Pierwszy sklep z ubraniami do którego weszłam miał rozmiary tylko do 40 (noszę 44). Drugi sklep, z którego wyszłam z godzinę później, miał o wiele większy wybór. Chciałam kupić jakąś bluzkę, wyszłam z sukienką (przeceniona na ok. 5000 jenów). Sprzedawczyni skakała wokół mnie, co i rusz podsuwając jakieś ubrania. Ba, nawet zestawy - spodnie i bluzka, czy naszyjniki. Zadziwiająca była jej wiara w to jak te małe (na moje oko) rzeczy będą na mnie pasować (na jej oko). Przymierzyłam z pół sklepu, ale wyszłam z sukienką, która wciąż mi się podoba i którą chętnie noszę.
A potem z powrotem na Asakusę. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz