Witajcie! Welcome!

Before you start reading, I advise you to switch to your preferred langauage - either Polish (tag: polski) or English (tag: English). You can also choose the country or city (caution: Oslo tag refers both to Polish and English languages). Enjoy. Feel free to comment and ask questions.

Zanim zaczniesz czytać, sugeruję wybranie etykiety: polski, która wyświetli wszystkie posty pisane po polsku lub etykiety kraju lub miasta (ale uwaga! etykieta Oslo zawiera w sobie posty i po polsku i po angielsku). Miłego czytania i zachęcam do komentowania i zadawania pytań.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holmenkollen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holmenkollen. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 lutego 2010

Norway - day 3

The 3rd day was the day for sightsseing.

On Sunday morning (around 9:00) we went down the main street (Karl Johans gate) to the ferry port. There was hardly anyone on the street - and I'm no surprised given the day and hour. We passed by the Parliament, the free ice rink (closed at this hour), the National Theatre. Near the pier we saw Noble Peace Center and Town Hall, but we were focused on ferries.

The trip started later than it should. The ride was slow and majestic... and very cold. The wind was really strong and cold even though you could use the ferry's blankets. It's best to wear warm clothes ot just ski clothes...
What we saw was worth the trip even though our trip was shortened by (more than) half, I suppose, as ice was too thick for the ferry. Ah yes, 3-day Oslo Pass has ferry ride included in its price.

When we reached Bygdøynes,we found out that we missed our bus so we decided to see The Maritime Museum - Norsk Maritimit Museum (the one we ditched day earlier ;)). We stayed there longer than we planned as it was more interesting that we thought it could be ;) We saw there liners' models, paintings, big anchor etc.

Next, we returned to the hotel to change our clothes and eat something. Then, we went to theHolmenkollen ski jump. We rode underground (T-bane) number 1 from Oslo S station. Hard to say it was underground really, as it was under thr ground only in Oslo, later it was a regular train. At that time T-bane rode only to Besserud, because the Holmenkollen station was been rebuilt for the ski jump championship. But, there was a shuttle bus from Besserud to Holemnkollen. We resigned from aboardin the bus when we saw the big line waiting for it, moreover with winter equipment. We decided to go by foot the remaining 1,5 km (up) to the ski jump.



Unfortunately ski jump was also rebuilded at that time. Too bad, cause we missed a view spot this way. We went to the Holmenkollen Besøkssenter (center for visitors) where there is snack bar, toilets, souvenir shop, show of previous and future (after rebuilding) ski jump models and also a poster with the history of ski jump styles. I was surprised to know that present day sty jump was invented only in 80s. Holmenkollen is all about alpine ski, but we didn't ski. The shop seller told us about the viewing spot in Frognerseteren so we went to the bus. We wanted to ride upway, but there was no place for us in the bus, so we rode down, to Besserud and boarded the bus from there. We were first in line, so that was no problem. ;)

Frognerseteren views were really amazing. We could see more but the coin-operated binoculars were frozen. :( Frognerseteren is all about cross-country skiing, which is the favourite ski style in Norway (as seen with my own eyes - tens of people with their own ski and only 3 people in that had alpine ski). We rented sledges (unfortunately they have only single person sledges) for a 100 NOK per person - you can ride till the closing time of the rental and free helmet included in price. It was fun. The snow was cold. But yummy. ;) Near the sledge route there is T-bane station (Midtstuen), which on normal conditions would get us to the top (Frognersetern) but now it just rode to Besserud. Only that we understood why so many people with winter equipement boarded the bus to the top. :P Definetely it's worth to go to Besserud for the whole day.

And then we went back to the hotel. In the morning we were going back to Poland.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Norwegia - dzień 3

Niedziela upłynęła nam pod znakiem podziwiania widoczków.

O godzinie 9:00, ulicą Karl Johans gate (czyli głównym deptakiem - o tej porze pustym) ruszyliśmy w stronę Ratusza (a dokładniej nabrzeża w jego okolicy, gdzie cumują promy). Po drodze widzieliśmy m.in. Parlament, darmowe lodowisko, Teatr Narodowy. Na nabrzeżu poza Ratuszem widzieliśmy też bryłę centrum Nobla.

Rejs zaczął się z małym opóźnieniem. Ruszyliśmy powoli i majestatycznie, koło twierdzy Akershus. Wygwizdów na statku był niezły - mimo, że można było skorzystać z kocy, najlepiej po prostu ubrać się ciepło, naprawdę ciepło... albo założyć strój narciarski. Widoki, które widzieliśmy warte były wyprawy, nawet biorąc pod uwagę fakt, że nasza trasa była bardzo skrócona z powodu zbyt grubej warstwy lodu. Aha, 3-dniowa Oslo Pass obejmuje darmową wycieczkę promem.

Dopłynęliśmy do Bygdøynes, a ponieważ autobus akurat nam uciekł, poszliśmy zwiedzać Maritime Museum - Norsk Maritimit Museum (to samo, które olaliśmy dzień wcześniej). Zostaliśmy tam trochę dłużej niż planowaliśmy (następny autobus był za 20 minut) bo okazało się ciekawe. ;) Makiety liniowców, obrazy, wielka kotwica, itd.

Wróciliśmy do domu przebrać się, zjeść coś i ruszyliśmy ku skoczni Holmenkollen. Na Oslo S wsiedliśmy w metro (T-bane) nr 1. Trudno to do końca nazwać metrem, bo tylko po Oslo jedzie pod ziemią, a dalej jest już normalnym pociągiem. W chwili obecnej T-bane jedzie tylko do Besserud, ze względu na przebudowę stacji Holmenkollen. Na autobus kursujący za T-bane za pierwszym razem się nie załapaliśmy bo była za duża kolejka, więc podeszliśmy jakieś 1,5km w górę na piechotę. Skocznia również w remoncie, przed przyszłorocznymi zawodami.



Skocznia, jak pisałam, była w trakcie przebudowy. Odwiedziliśmy Holmenkollen Besøkssenter (czyli "centrum" dla odwiedzających gdzie jest barek, toalety, sklepik z pamiątkami, wystawa makiet jak wyglądała skocznia dawniej, dzisiaj i w przyszłości czy plansza obrazująca historię (z komentarzem oczywiście) stylu skoków. Dzisiejszy sposób skakania powstał dopiero w latach 80tych. Na Holmenkollen są narciarskie trasy zjazdowe, ale nie jeździliśmy na nartach. Od sprzedawcy pamiątek dowiedzieliśmy się, że panoramę możemy teraz zobaczyć tylko na Frognerseteren. Na przystanku autobusowym w Holmenkollen nie było już dla nas miejsca, więc zjechaliśmy na dół, do Besserud i tam wsiedliśmy.

Widoki we Frognerseteren były naprawdę piękne. Za dużo nie widzieliśmy, bo lornety zamarzły. ;P Tutaj królują narty biegowe, które generalnie są w Norwegii o wiele popularniejsze od zjazdówek. My jednak wypożyczyliśmy sanki (100 NOK i można jeździć cały dzień do zamknięcia wypożyczalni, kaski gratis) - każde z nas zjeżdżało osobno, bo nie było podwójnych. Zabawa była przednia. Śnieg był zimy. I smaczny. ;) Koło trasy zjazdowej był przystanek T-bane (Midtstuen), którym w normalnych okolicznościach dojechalibyśmy z powrotem na górę. Przy okazji wyszło szydło z worka, czemu tyle osób ze sprzętem zimowym wsiadało w autobus. Warto wybrać się do Frognerseteren na cały dzień.

I z powrotem do hotelu. Następnego dnia rano już odlatywaliśmy, więc trzeba było się spakować.