Witajcie! Welcome!

Before you start reading, I advise you to switch to your preferred langauage - either Polish (tag: polski) or English (tag: English). You can also choose the country or city (caution: Oslo tag refers both to Polish and English languages). Enjoy. Feel free to comment and ask questions.

Zanim zaczniesz czytać, sugeruję wybranie etykiety: polski, która wyświetli wszystkie posty pisane po polsku lub etykiety kraju lub miasta (ale uwaga! etykieta Oslo zawiera w sobie posty i po polsku i po angielsku). Miłego czytania i zachęcam do komentowania i zadawania pytań.

poniedziałek, 3 października 2011

bagaż

Spisywanie wspomnień z wyprawy do Japonii zacznę od bagażu.

Wyprawa miała miejsce w II połowie września, trwała 2 tygodnie. Z jednej strony gorąco, z drugiej tajfuny (silne wiatry, opady deszczu).

Spakowałam się w plecak North Face, odpowiednio mały by przeszedł jako bagaż podręczny. 1 komora, w której jest wydzielona kieszonka na laptop, mały organizerek w tej komorze (z jedną kieszonką zasuwaną) i 2 kieszonki z przodu.

Spakowałam za dużo, od razu się przyznaję. Ale po kolei:
  • netbook / aparat fotograficzny / smartfon (Samsung Galaxy S - działał bezproblemowo w Japonii) + zasilacze - niezbędna podstawa.
  • 4 bluzki (+1 na sobie) - za dużo o 2. Co prawda, przydały się w krytycznych sytuacjach, ale lepiej było częściej prać (w hotelach najczęściej były samoobsługowe pralki na monety)
  • sukienka - w kształcie "A" ale nie to było problem, tylko fakt, że się dosyć obszernie składała.
  • chusta - w ogóle nie wykorzystana. Miała być zestawem plażowym na po kąpieli w morzu, po czym okazało się, że we wrześniu już się w Japonii nie da kąpać z powodu jakiś niebezpiecznych żyjątek. Tego akurat nie sprawdziłam, bo do głowy mi nie przyszło, że nie będzie można się kąpać (tylko lipiec i sierpień). Kostium kąpielowy też niepotrzebnie ze sobą woziłam.
  • klapki - przydały mi się tylko w Tokyo, w ryokanie, gdzie używałam ich po wyjściu z kąpieli, a żeby nie zamoczyć tatami. Przez większość podróży woziłam je bezsensownie ze sobą.
  • buty na rzepy - z dziurkami, przewiewne. Dobrze się sprawdzały i na mieście i w hotelach, gdzie w hotelowych kapciach nie można wyjść na korytarz.
  • rybaczki (dżinsowe) - 2 para spodni konieczna, chociaż może następnym razem uda mi się kupić jakieś materiałowe - będą mniej miejsca zajmować.
  • 3 pary majtek i skarpet - w sam raz. to chyba truizm, ale w Japonii skarpetki muszą być nowe, niepoprzecierane i nie z dziurami, bo buty się często zdejmuje i chodzi w samych skarpetkach (także podczas zwiedzania).
  • 2 stanik - też konieczne.

W Japonii, co ciekawe, kupiłam na siebie sukienkę (rozmiar góry - 44) i żałowałam, że takiej nie miałam wyjeżdżając z Polski. ;) Uniwersalna, zarówno na jakąś imprezę jak i bardziej poważne wyjście i na dodatek składa się w małe zawiniątko. ;) Musiałam kupić skarpetki do sukienek (jedna miała być po plaży, druga nie była w ogóle przewidziana) - kiepsko z rozmiarem 41 kobiecym (trochę więcej niż 26). Skończyło się na męskich podkolanówkach w rozmiarze 25 - 27 i rozciągliwych damskich stopkach (24-26 cm).

Z innych rzeczy: długopis, notes, mała kosmetyczka z żelem pod prysznic (niewykorzystany ani razu), szamponem i odżywką (raz wykorzystane), płynem do okularów, szczoteczka do zębów (w hotelach najczęściej były ale z główkami jakby dla dzieci), pasta i szczotka do włosów (często w hotelu był grzebień), ręcznik z miklrofibry (czasem sie przydawał ;)). Proszek przeciwbólowy, plastry (później i tak dokupione w Japonii), mięta w torebkach, stoperan na wypadek zatruć (niewykorzystany ani razu), mała torba "konduktorka".

Dodatkowo: bluza z polaru (jednak za duża objętościowo) i kurtka przeciwdeszczowa Hi-Mountain 5k (praktycznie wytrzymała kilkugodzinny spacer po ulewnym deszczu, chociaż 10k byłoby lepsze, ale poza moim budżetem).

Trzeba było często prać, co w japońskich hotelach, tym bardziej business hotelach z reguły nie stanowi problemu - są pralki/suszarki na monety (tylko 100-jenowe!) więc można prać. Tylko po wyjęciu z suszarki (pralko-suszarki), lepiej gdzieś to jeszcze powiesić na trochę na wyschnięcie, bo są dosyć słabe, zwłaszcza przy grubszych bawełnianych rzeczach, albo przy spodniach.

Przez większość czasu niestety jeździłam z reklamówką (w której na początku była tylko bluza i kurtka), co generalnie nie przypadło mi do gustu.

Co do wielkości bagażu i japońskich kolei (w których jest mało miejsca na bagaż). Wszystkie pociągi którymi jeździłam (i Shinkanseny i lokalne) są bezprzedziałowe. Nad siedzeniami są półki na bagaże (jak u nas w PKSach czy SKMkach), dodatkowo w Shinkansenach za ostatnimi siedzieniami w wagonie jest miejsce na większy bagaż (trzeba zgłosić obsłudze, że to nasz bagaż inaczej mogą zabrać). Tak więc, bagaż podręczny lub nieco większy od niego nie stanowi problemu.

To chyba tyle.

1 komentarz: