Poniżej obiecane wcześniej zdjęcia z centrum handlowych na ulicy Mangga Dua Raya w Dżakarcie. Mimo zdjęć, zakupy robiłam głównie w WTC (2 września) i ITC (3 września). ITC miało droższe jedzenie niż WTC. W tych sklepach można się zazwyczaj targować. Jeśli nie, znajduje się gdzieś informacja: harga pas (stała cena), chociaż i tak warto spróbować się potargować. Wiele sklepów w ITC miało zakaz robienia zdjęć. Niestety.
Ach, karty bankomatowej Visa Electron (chipowa, mBanku) nie chciały obsługiwać bankomaty: bii i CIMB NIAGA. Bankomaty BCA i Mandiri działają bez problemu.
Dzień wcześniej, w WTC zapłaciłam za posiłek 13.000. Następnego dnia w ITC za posiłek chciano mnie skasować na 58.000! Po tym jak już zjadłam, gdy miałam płacić. Wyśmiałam gościa. Koniec końców zapłaciłam 33.000. I tak zbyt wiele, ale już mi się nie chciało kłócić o cenę soku z mango (której i tak nie znałam). W Solo sok z mango kosztuje maksymalnie 5.000.
Kupiłam rzeczy papiernicze (klej – 3.500, nożyczki – 4.500, zeszyt – 2.000, zestaw 12 flamastrów – 10.000), myślę, że całkiem tanio. W jakimś hipermarkecie w jednym z centrum handlowych w centrum Dżakarty widziałam te same nożyczki za 10.000. Za to miałam bardzo długą konwersację z właścicielką sklepiku, która wiele mi objaśniła gdzie co warto zobaczyć w Dżakarcie. Ba, nawet mi powiedziała jak się tam dostać z mojego hotelu. Przyznaję, na początku byłam bardzo niezadowolona, gdy spytała się gdzie mieszkam. Jedno z wielu często tu zadawanych pytań obcokrajowcom.
Trzy małe lakiery do paznokci - 25.000 i zmywacz, 10.000. Nieznacznie udało mi się obniżyć cenę, ale generalnie trudno się targować gdy nie zna się cen.
Ceny w Alfamart, mini-markecie spożywczo-przemysłowym, nie należały do najtańszych. 1,5litrowa butelka wody kosztowała 3.500, białe mydło – 1.900, 6 saszetek (23g) proszku do prania – 3.500, opakowanie 40g herbaty liściastej, zielonej – 1.900. Mam wrażenie, że ceny w Indomaret, mini-markecie koło mojego hotelu były tańsze.
W WTC na stoisku z tanimi książkami zaopatrzyłam się w parę pozycji. Bajki indonezyjskie, z tłumaczeniem na angielski, słowniki obrazkowe dla dzieci uczących się angielskiego (jeden obniżony z 38.000 na 23.375), słownik synonimów i antonimów (indonezyjski), i inne książeczki do nauki dla dzieci. Ogółem za 6 książek wyliczono mi 137.675, najtańsza książka kosztowała 14.450, najdroższa (w twardej oprawie) – 38.250.
Ach, karty bankomatowej Visa Electron (chipowa, mBanku) nie chciały obsługiwać bankomaty: bii i CIMB NIAGA. Bankomaty BCA i Mandiri działają bez problemu.
Dzień wcześniej, w WTC zapłaciłam za posiłek 13.000. Następnego dnia w ITC za posiłek chciano mnie skasować na 58.000! Po tym jak już zjadłam, gdy miałam płacić. Wyśmiałam gościa. Koniec końców zapłaciłam 33.000. I tak zbyt wiele, ale już mi się nie chciało kłócić o cenę soku z mango (której i tak nie znałam). W Solo sok z mango kosztuje maksymalnie 5.000.
Kupiłam rzeczy papiernicze (klej – 3.500, nożyczki – 4.500, zeszyt – 2.000, zestaw 12 flamastrów – 10.000), myślę, że całkiem tanio. W jakimś hipermarkecie w jednym z centrum handlowych w centrum Dżakarty widziałam te same nożyczki za 10.000. Za to miałam bardzo długą konwersację z właścicielką sklepiku, która wiele mi objaśniła gdzie co warto zobaczyć w Dżakarcie. Ba, nawet mi powiedziała jak się tam dostać z mojego hotelu. Przyznaję, na początku byłam bardzo niezadowolona, gdy spytała się gdzie mieszkam. Jedno z wielu często tu zadawanych pytań obcokrajowcom.
Trzy małe lakiery do paznokci - 25.000 i zmywacz, 10.000. Nieznacznie udało mi się obniżyć cenę, ale generalnie trudno się targować gdy nie zna się cen.
Ceny w Alfamart, mini-markecie spożywczo-przemysłowym, nie należały do najtańszych. 1,5litrowa butelka wody kosztowała 3.500, białe mydło – 1.900, 6 saszetek (23g) proszku do prania – 3.500, opakowanie 40g herbaty liściastej, zielonej – 1.900. Mam wrażenie, że ceny w Indomaret, mini-markecie koło mojego hotelu były tańsze.
W WTC na stoisku z tanimi książkami zaopatrzyłam się w parę pozycji. Bajki indonezyjskie, z tłumaczeniem na angielski, słowniki obrazkowe dla dzieci uczących się angielskiego (jeden obniżony z 38.000 na 23.375), słownik synonimów i antonimów (indonezyjski), i inne książeczki do nauki dla dzieci. Ogółem za 6 książek wyliczono mi 137.675, najtańsza książka kosztowała 14.450, najdroższa (w twardej oprawie) – 38.250.