Witajcie! Welcome!

Before you start reading, I advise you to switch to your preferred langauage - either Polish (tag: polski) or English (tag: English). You can also choose the country or city (caution: Oslo tag refers both to Polish and English languages). Enjoy. Feel free to comment and ask questions.

Zanim zaczniesz czytać, sugeruję wybranie etykiety: polski, która wyświetli wszystkie posty pisane po polsku lub etykiety kraju lub miasta (ale uwaga! etykieta Oslo zawiera w sobie posty i po polsku i po angielsku). Miłego czytania i zachęcam do komentowania i zadawania pytań.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oslo Budget Hotel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oslo Budget Hotel. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 16 lutego 2010

Norwegia - podsumowanie i zalecenia na przyszłość

Zwiedzaliśmy bardzo intensywnie, ale niestety to wina tego, że zamiast 3 dni zwiedzania mieliśmy 2. Wszystko przez Alior Bank i fakt, że norweskie bankomaty nie chciały wypłacić mi pieniędzy z konta. Po kilkugodzinnym poszukiwaniu działającego bankomatu mieliśmy dość czegokolwiek. A ja mam dość Alior Banku na całe życie. Oslo Budget Hotel zresztą też... Nie dość, że pokoje różniły się znacznie od tego co przedstawiali an stronie, to an dodatek musieliśmy spać przy otwartym oknie bo inaczej od smrodu pleśni (przepraszam za wyrażenie) napierdalała głowa.

Jeśli ktoś jest ciekaw, to 3 dni w Norwegii (przelot + hotel + Oslo Pass + zakupy - w tym te nieszczęsne buty) kosztowały mnie ok. 2000 zł. Drogi weekend, zdecydowanie. A najdroższy był hotel.

Co do pogody - warto nawet w zimę jechać do Norwegii. W Oslo w tamtym czasie było wtedy kilkanaście do 20 stopni cieplej (tak -5 w Oslo do -25 w Warszawie ;)).

A oto parę informacji na przyszłość:


  • nie należy wierzyć w przypadkowe opinie internetowe, które wyczyta się w internecie. Oslo Budget Hotel miał dobre opinie... a rzeczywistość rozczarowała. Lepiej popytać się znajomych, lub na forum. A właśnie, dobre forum internetowe o Norwegii to http://www.forum-norwegia.pl/

  • należy zabrać ze sobą jakąś gotówkę, tak na wszelki wypadek. Ja miałam tylko na hotel + Oslo pass, licząc, że raczej będę wypłacać z bankomatów w razie potrzeby (bezpłatne wypłaty w bankomatach na całym świecie... taaaa.... o ile się znajdzie bankomat, który ci wypłaci kasę :P) a wiadomo jak się skończyło.

  • do Oslo zdecydowanie nie należy brać kart bankomatowych Alior Banku (Master Card). Chyba lepiej na przyszłość wziąć kartę Visa. Albo innego banku.

  • warto aktywować roaming. Wydawało mi się, że na 3 dni w Norwegii nie będzie to potrzebne, tym bardziej, że miałam ze sobą smartfona z internetem, więc kontakt z rodziną miałam przez internet. Roaming zdecydowanie potrzebny.

  • Oslo Pass - przydatne (m.in. darmowe wejście do muzeów, transport po Oslo i okolicach). Wersja 3-dniowa, jeśli się będzie zwiedzać tylko przez 2 dni także się opłaca (przy dużej ilości muzeów), a już zwłaszcza jak się wybierze wycieczkę promem. Następnym razem prawdopodobnie wybiorę jednak Oslo Package - 4 dniowe Oslo Pass + rezerwację w hotelu.

  • Warto zaopatrzyć się (już na miejscu) w przewodniki po Oslo. W tych książeczkach ważne (z mojego punktu widzenia) są przede wszystkim informacje które sklepy są otwarte w niedzielę, albo dłużej niż do 17. ;) Ku naszemu zdziwieniu, nie wszystkie spożywczaki koło dworca głównego były otwarte w niedzielę.

  • Na podróż do Oslo jednak lepiej wziąć dwie pary butów do chodzenia na zewnątrz. ;) I nie chodzić w kozakach po śniegu :P (Nie spodziewałam się takiej ilości śniegu w muzeum jednak ;)).

  • Na wycieczkę promem warto się ciepło ubrać. Od góry do dołu. Zimny wiatr, bardzo zimny. Przewieje wszystko. Kurtka + spodnie narciarskie, jeśli się posiada takowe.

  • Na wizytę w Folk Museum najlepiej przeznaczyć cały dzień. Tego jest tam zbyt dużo by wyrobić się w kilka godzin.

  • Na wizytę w Holmenkollen / Frogerseteren również lepiej przeznaczyć cały dzień. Warto.

  • Z własnych doświadczeń - Norwegowie rzeczywiście dobrze znają angielski, można się wszędzie dogadać. Ba, nawet można w wielu miejscach trafić na Polaków. Ale... zapowiedzi pociągów są tylko po norwesku, opisy produktów spożywczych są tylko po norwesku, w ogóle większość informacji pisemnych jest tylko po norwesku.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Norway - Oslo, 1st day

The day in Oslo started bad. ATMs refused to cooperate with my card. I got a debit card at Alior Bank, but all the transactions were refused cause ATMs thought my Maestro card is credit card actually. My friend's card worked well, btw. After 4 hours of looking for the ATM and international calls to Alior infoline (I don't want to think how much I'll pay for that! and besides, their infoline sucks... I called for few times and all I really could get from them was "you have to look for an ATM which will accept your card") I finally found an ATM that worked - it was Spare Bank 1 Oslo on... well for me, Storgata street (Opposite is Storgata 26, the receipt says: Hammersborggt. 2 and the Google Map shows it too, but for me it was just on the other side (odd numbers) of Storgata street). Anyway, map included. As you can see, it's not so far from the Central Station.


Show Hammersborggata 2 on bigger map

Then we finally checked-in the Oslo Budget Hotel on Prinsens gate 6. Make no mistake, NEVER STAY IN THIS HOTEL. It's old, shaking when the busses/trams get by (and they do often), smelly, with ruined micro bathrooms (the shower is hanging over the hole in the floor).

We slept for 2 hours, tired with the ATM-finding-quest. Then we went for an evening walk. We went to see the Opera - it's really beautiful. The glass, the lights in the night... a view really worth to see. And on the side you can see workshops related to costume-styling. Some people still worked then.

Oslo Opera
Oslo Opera
Oslo Opera wigs

sobota, 30 stycznia 2010

Norwegia - hotel

Zatrzymaliśmy się w hotelu Oslo Budget Hotel na ulicy Prinsens gate 6. Hotel jest w centrum miasta, ale to chyba jedyna jego zaleta. Zresztą to w ogóle nie powinno się nazywać hotelem - raczej noclegownią. W pokoju, niedawno odmalowanym, ale wciąż pachnącym stęchlizną, znajduje się tylko piętrowe łózko, mały stolik, dwa krzesła i telewizor. Tak, nie ma żadnych szaf ani półek. Łazienka jest wyłożona jakimś niebieskim szajsem, kabiny prysznicowej brak, zamiast tego jest odpadający prysznic nad dziurą w podłodze, a na kiblu się siedzi bokiem, żeby nie zawadzać o umywalkę. Zapomniałam wspomnieć o tym, że ściany i sufit są cienkie - słychać o czym mówią sąsiedzi. Słychać na tyle dobrze, że gdyby rozmawiali po polsku, można by śledzić ich całą dyskusję. Ach, no i jeszcze czuć ruch uliczny (budynek się trzęsie), na dodatek okna są nieszczelne. Dlatego staramy się przebywać w hotelu jak najkrócej.