Witajcie! Welcome!
Zanim zaczniesz czytać, sugeruję wybranie etykiety: polski, która wyświetli wszystkie posty pisane po polsku lub etykiety kraju lub miasta (ale uwaga! etykieta Oslo zawiera w sobie posty i po polsku i po angielsku). Miłego czytania i zachęcam do komentowania i zadawania pytań.
sobota, 8 października 2011
on luggage and Aeroflot / Japan
I went to Japan in second part of September - it was still fairly hot (the hottest was around 32 degrees C, the lowest was around 22C, I think). In Kyoto and Osaka (because of typhoon, I think) it was raining really hard, so both waterproof jacket and polar was useful.
I've packed in one backpack but due to taking too much into it, soon ended with backpack and hand bag. >< And I tried not to take much. The bad things taken were for sure: too much shirts (got 5 with the one on me, 3 would be enough), too big dress (bought another one in Japan) and used only in Tokyo (4 days) flip-flops... It wasn't a problem at all to wash the clothes in hotels (100-yen-coin operated laundry/dryer machines).
With netbook (1kg) and Sony Cybershot camera my luggage had around 8 kg and was ok for a carry-on bag. Polar and waterproof jacket not included in the 8 kg thing.
Aeroflot is ok as an airline. Food isn't so bad, they are just always behind the schedule, somehow. I was a bit surprised that when arriving/departing to/from Warsaw there was no announcements in Polish (only Russian and English) but when going to/from Tokyo there were also announcements in Japanese.
Both Narita and Moscow airports are spacious and the walking distance is far stretched, so it's best to appear even half an hour earlier from the planned time. ;) And the bookstore chain was on the other side of the 4th floor (I was departing from North Wing, Tsutaya bookstore was in South Wing).
poniedziałek, 3 października 2011
lot do/z Japonii
Jedzenie w Aeroflocie było całkiem niezłe. Jadłam i śnaidania i lunche i obiady - wszystko zjadliwe było.
Lotnisko na Naricie i Szeremietiewo są wielkie. Z tym, że Szeremietiewo ma mniej poziomów do pokonania ;) Odloty z Narity są na 4 piętrze (naszym 3-cim), pociąg z Tokyo przyjeżdża chyba na -1.
Księgarnia na Naricie jest praktycznie na końcu terminala South w hali odlotów, ja odlatywałam z terminala North - odległość była zbyt wielka, bym zdążyła obrócić przed boardingiem i kupić sobie książki. :(
Z innych informacji - tylko na Naricie (sic!) można wypożyczyć komórki lub karty sim. Mój telefon (Samsung Galaxy S) działa dobrze w Japonii, Orange ma roaming z Softbankiem. No, ale ze względu na konieczność umówienia się w kilku różnych miastach ze znajomymi (i na wypadek jakbym się miała zgubić etc.) wolałam mieć komórkę japońską - taniej. No więc... albo ma się kartę kredytową (której nie miałam) i wtedy można wypożyczyć i sim (za cenę ponad 100 jenów dziennie) i telefon, albo należy mieć większa ilość gotówki (od 20 do 60 tysięcy jenów) i wtedy zostawia się depozyt gotówkowy i można wypożyczyć telefon. Drugie rozwiązanie nie wchodziło w grę, ze względu na ograniczoną ilość środków na miejscu (ok. 150 tysięcy jenów) i chęć kupienia aparatu.
W Tokyo nie namierzyłam stacjonarnego miejsca w którym można wypożyczyć komórki. Do kupna telefonu na prepaid trzeba mieć kartę pobytową dla cudzoziemców (gaikokujin toroku shomeisho), której się przy tak krótkim pobycie nie wydaje ;)Na Naricie bez problemu wymieni się JR Pass Exchange Ticket na prawdziwą książeczkę i nawet od razu zarezerwują miejsce w najbliższym Narita Express (krzyczeć, jak się chce jechać późniejszym!). W tym samym okienku też sprzedadzą i załadują Suicę (kartę prepaidową, która służy m.in. w Tokyo i okolicach do opłaty za przejazdy komunikacją i do płatności w niektórych sklepach).
środa, 14 września 2011
Lot do Japonii
10:45, samolot z lotniska Chopina w Warszawie, miałam wyruszyć do Moskwy. Nie odlecieliśmy o czasie. Leciałam jednym z Airbusów Aeroflotu. Wyglądał całkiem porządnie, choć był nieco głośny. Jedzenie całkiem niezłe. Na Szemerietiewo dotarliśmy z 10-minutowym opóźnieniem, a potem trochę czkealiśmy aż podstawią schody. Ze wszystkich kontroli, na terminal F dotarłam godzinę po czasie teoretycznego przylotu.
Zdzwoniłam się z Agą, koleżanką z pracy, która przez Moskwę wracała z Pekinu. Pogadałyśmy, zobaczyłam zdjęcia z Chin, miło spędziłyśmy czas. O 18:40 miała samolot do Warszawy, ja odlatuję (teoretycznie) o 20, więc razeme czekałyśmy przed jej bramką. Wejście na pokład opóźniło się o 20 minut, więc na pewno nie ruszyli zgodnie z czasem. Zresztą, moje wejście na pokład też jest już opóźnione - powinni zacząć wpuszczać o 19:20. Cóż...
W samolocie do Moskwy siedziałam obok dziewczyny i chłopaka którzy też wybierają się do Japonii. Pogadaliśmy trochę, i okazało się, że ich grupka (4 os.) też wybiera się na Tokyo Games Show :P Co więcej, jak rozmawialiśmy o Amerykanach i opowiadałam historię zasłyszaną nt. Amerykanów z tegorocznego konkursu krasomówczego japońskiego, okazało się, że w tej grupcje jest dziewczyna z japonistyki na UJ, koleżanka tej dziewczyny, która opowiadała tą historię. Świat jest mały, a świat orientalistów w Polsce tym bardziej :P
Kończę teraz, mam nadzieję, że wkrótce wsiądziemy na pokład.